Po przejechaniu toru kilkadziesiąt razy w czasie ok. 9-10 minut per okrążenie byłem gotowy :) Na tor wybraliśmy się razem z Andrzejem i jego modyfikowaną na GT3 Carrerą 4S. Dzielnie się spisała i czasem przydawała się jako stojak na kawę :)
Po dojechaniu do Nurburgu byliśmy totalnie skołowani ilością super samochodów jakie widzieliśmy dosłownie na każdym kroku. To miasteczko to istna mekka motorozyzacyjna :) coś pięknego - sami zobaczcie.
Pierwszy wieczór po przyjeździe upłynął nam w zasadzie na zwiedzaniu miasteczka i oglądaniu cudownych aut :)
Następnego dnia zaczęliśmy przejazdy - pierwszy, kontrolny i spokojny udało się zrobić w 9:51:49 z czego byłem bardzo zadowolony.
Po ukończeniu wszystkich planowanych przejazdów rekordem był wynik 9:20 i jestem z niego całkiem dumny :) zwłaszcza, że był zbliżony do przejazdów na konsoli.... :)
Na torze prezentowałem się jak rasowy sportowiec ;) o właśnie tak:
Poza torem też niekiepsko :)))
Dzięki znajomościom Kimbexa i PCP udało się trafić na kolację do restauracji prowadzonej przez legendę toru Nurburgring, czyli Sabine Schmitz. To naprawdę równa babka :)
Odwiedziliśmy także jej super warsztat.
Gdzie zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie.
Wyjazd był rewelacyjny - polecam każdemu amatorowi i zawodowcowi - takich emocji jak tam się nie zapomina do końca życia. Nawet mimo drobnych niedogodności jak stopione opony :)
Oczywiście planuję odwiedzać ten tor regularnie, także na pewno będzie tu jeszcze nie jedna relacja z wyjazdu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz